(27) Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną, (28) a Ja daję im życie wieczne. Nie zginą na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki. (29) Ojciec mój, który Mi je dał, jest większy od wszystkich. I nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca. (30) Ja i Ojciec jedno jesteśmy. (J 10, 27-30)
Nikt nie wyrwie – ani inny człowiek, ani nawet szatan. Tylko ja sam jestem dla siebie zagrożeniem, bo mogę pójść za tym, który chce mnie wyrwać, a nie może. To tylko ja sam mogę powiedzieć Bogu NIE.
A co jeśli szatan przybierze postać anioła i nas omami? podam przykład zwabionych w sieci sekt. Człowiek jest niedoskonałą istotą, że może pomylić tombak ze złotem.
I dlatego odróżniam konkretnego Świadka Jehowy od Świadków Jehowy. Bóg zna czyjeś serce, wie co w nim jest – może być choćby tęsknota za Nim, która kogoś doprowadziła do ŚJ.
Ale gdy ten Świadek Jehowy czyni konkretne zło, to fakt, że dał się otumanić szatanowi nie jest już żadną zasłoną.
I tak jest z każdym z nas – to, że daliśmy się zwieść szatanowi nie stanowi dla nas żadnego usprawiedliwienia. Bo przecież każdy wie, że szatan istnieje (choćby temu zaprzeczał) i wie, że szatan lubi przybierać postać anioła.
A propos Świadków Jehowy – polecam wydaną przez „Znak” książkę „Ocal mnie od złego.” Allomy Gilbert, która jako dziecko trafiła w ręce sadystycznej członkini tej sekty. Ale również inni, bardziej szlachetni, członkowie pomogli zakończyć ten komar. Tak więc – IDEE mogą być złe zawsze, LUDZIE bywają różni.
Leszku – tylko człowiekowi trudno jest odróżnić anioła, od zbuntowanego anioła. Przecież nawet mnie uznano za „diabelstwo” więc z tego by wynikało, że byłam narzędziem w ręku złego. Jeśli tak, to stało się to wbrew mojej woli. To pokazuje – jak trudno posłyszeć głos Pasterza nawet gdy usilnie wytężasz słuch; zapewne zarówno wzrok jak i słuch już szwankuje, skoro mi się diabelstwo przypisuje [nie myśl że mam na tym punkcie obsesję- nie, tylko pokazuję, jak dalece możemy mylić się w rozpoznaniu woli Bożej]. Czego Bóg od nas oczekuję?
Ale nadając komuś etykietę, przestajemy się przyglądać temu, co czyni. A to czyny mamy oceniać, a nie osoby. A tak przy okazji zauważ, jak to szatan wmawia ludziom, że czynów też nie wolno nam oceniać. A to wszystko dlatego, że to właśnie po tym można rozpoznać, komu się służy.
Kocham ten fragment Ewangelii!
I zabrałeś mi moją myśl 🙂 Tę, że jeśli sami zechcemy odejść, to On nas nie zatrzyma…
Ale nasunęła mi się inna: Czy to nie jest niesamowite, że Pasterz stał się królem (Dawid), a następnie – b/Barankiem…?
Tylko ktoś, kto Go nie pozna, mógłby chcieć od Niego odejść.
Faktycznie: żeby kogoś pokochać, trzeba go najpierw poznać…
Bardzo to mnie cieszy, że w tym co napisałem, znajdujesz swoje myśli:)
Jeśli jednak chodzi o to zdanie żeby kogoś pokochać, trzeba go najpierw poznać…, to mam nadzieję, że jest inaczej – że to wystarczy zapragnąć Go pokochać, a On zsyła na nas taką miłość, a poznanie przychodzi powoli – powoli nam się odsłania, byśmy mogli przyjąć Go takim, jakim jest…
Pan Bóg dał człowiekowi wolną wolę i nie może nikogo zmusić do zaufania MU. Ale odważny ten, który powie BOGU „Nie”. Wtedy po tamtej stronie też usłyszy od BOGA „idź precz”. Żal mi takich ludzi. Dlatego trzeba się gorąco modlić za niewierzących . Pozdrawiam :)Dzięki za tą notkę krótką, ale bardzo treściwą 🙂
Miejmy nadzieję, że przynajmniej w ostatniej chwili jednak Jego wybiorą…
inny fragment mi na myśl dziś przychodzi – zanim ukształtowąłem cię w łonie matki znałem Cię oraz – Ty bowiem utworzyłeś moje nerki,
Ty utkałeś mnie w łonie mej matki.
14 Dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie,
godne podziwu są Twoje dzieła.
I dobrze znasz moją duszę,
A więc Jeremiasz. Przyznaję jednak, iż to dzisiejsze czytanie przemawia do mnie silniej.
Leszku – tak mi się skojarzyło, że w modlitwie Ojcze nasz …są słowa, które wskazują na to, byśmy prosili Ojca, aby nie dopuścił by nas wyrwano z Jego ręki;
” i nie wódź nas na pokuszenie” czyli nie dopuść do tego byśmy oddalili się od Ciebie Ojcze, wyrwani przez kogoś bądź samowolnie opuścili Twoją, Boże rękę.
No właśnie – dokładnie i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie. Tak jak wiemy ze Świadków i aniołowie i dusze czyśćcowe walczą o nas z ze złymi duchami. Ostateczny wybór zawsze należy do nas, ale gdybyśmy słyszeli tylko podpowiedzi szatana, to niebezpieczeństwo ulegania pokusie byłoby znacznie większe.
Owszem, Boga można kochać 'na ślepo’ – ale dlatego, że się WIE, że On JEST i że jest Miłością, a więc że jest kimś, kogo można kochać 'na ślepo’.
Nie wiedząc o Jego istnieniu i nie znając Go, nie mogłabym Go pokochać – bo kogo miałabym pokochać?
W tym sensie konieczne jest poznanie, dlatego potrzebna jest zarówno ewangelizacja, jak i katecheza.
Ale chyba wiem, co masz na myśli. Istnieje zasada, że kocha się na sposób kochanego, a poznaje się na sposób poznającego. Mam gotowy post na ten temat, więc rozwinę myśl.
No to czekam na ten post.
A to mi się z kolei kojarzy z dwoma innymi fragmentami. „NIC nie może nas odłączyć od miłości Chrystusa – głód, czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz…” „NIC, rozumiesz, NIC.” – tłumaczył mi, skruszonej, kiedyś mój spowiednik – filozof. „Jeśli NIC, to nawet nasz własny grzech.” I drugi fragment, tym razem ze ST: „Nawet, gdy zgrzeszymy, Twoimi jesteśmy, skoro uznajemy moc Twoją. Ale nie będziemy grzeszyć, bo wiemy, żeśmy za Twoich poczytani.”
Alba
No właśnie Twoimi jesteśmy, skoro uznajemy moc Twoją – to skoro jest bardzo ważne, bo wcale nie musimy uznawać tej mocy. Natomiast z drugiej strony nie ma niczego, co by mogło nas od Niego oddzielić, o ile tylko uznajemy Jego moc.
A to mi się z kolei kojarzy z dwoma innymi fragmentami. „NIC nie może nas odłączyć od miłości Chrystusa – głód, czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz…” „NIC, rozumiesz, NIC.” – tłumaczył mi, skruszonej, kiedyś mój spowiednik – filozof. „Jeśli NIC, to nawet nasz własny grzech.” I drugi fragment, tym razem ze ST: „Nawet, gdy zgrzeszymy, Twoimi jesteśmy, skoro uznajemy moc Twoją. Ale nie będziemy grzeszyć, bo wiemy, żeśmy za Twoich poczytani.”
A propos Świadków Jehowy – polecam wydaną przez „Znak” książkę „Ocal mnie od złego.” Allomy Gilbert, która jako dziecko trafiła w ręce sadystycznej członkini tej sekty. Ale również inni, bardziej szlachetni, członkowie pomogli zakończyć ten komar. Tak więc – IDEE mogą być złe zawsze, LUDZIE bywają różni.
Alba