O nic się już zbytnio nie troskajcie

6 O nic się już zbytnio nie troskajcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem! 7 A pokój Boży, który przewyższa wszelki umysł, będzie strzegł waszych serc i myśli w Chrystusie Jezusie.  (Flp 4)

 

 

Jeśli wydaje się nam, że to my jesteśmy panami naszego życia, to nikogo o nic prosić nie będziemy; jeśli jednak prawdziwie uznamy, że to On jest naszym Panem, to w KAŻDEJ sprawie będziemy zdawać się na Niego.

 

15 odpowiedzi na “O nic się już zbytnio nie troskajcie”

  1. Leszku – uderzyłeś w stół więc nożyce się odezwały. To do mnie trafiają te słowa. Gdybym w życiu polegała tylko na sobie już by mnie nie było. Są bowiem sytuacje, kiedy to „głową muru nie przebijesz” ale jak się zdałam na wolę Bożą, to i rada i pomoc przyszła. Te słowa; ” o nic się zbytnio nie troskajcie….” lecz zaufajcie Panu wypełniają się w moim życiu. Jak WIELKI i DOBRY JEST BÓG a miłosierdzie Jego nad nami, mam możliwość przekonać się ponownie. Chwała Pany.

  2. Jak się mi wydaje że jestem panem swego życia to w każdej sytuacji winnam liczyć tylko na siebie – a co ja jako niedoskonały człowiek mogę zdziałać ? czy mogę liczyć na pomoc drugiego niedoskonałego człowieka ? czasami trafiają się uczynni bliźni, ale tylko czasami, w dodatku tak samo niedoskonali jak ja. Trzeba najpierw doświadczyć swej nicości, aby zrozumieć jakim „panem” swego życia się jest.

    1. O tak, masz rację… Całkiem inaczej idzie się przez życie kierując się słowem Pana, i Leszek pięknie to ujął! Mówi się: jak trwoga to do Boga – i to przysłowie w wielu sytuacjach się sprawdza… A dlaczego ludzie nie rozmawiają z Bogiem, kiedy jest im dobrze, kiedy w życiu wszystko się układa. Dlaczego nie dziekują Panu za te dary…? Może dlatego, że nikt im nie powiedział, iż to Pan Bóg prowadził i prowadzi ich przez życie…? A może oni dobrze wiedzą, że to dzięki Bogu wszystko jet ach i och i że to im się należy, dlatego nie mają za co dziękować…? Może takim ludziom po prostu trzeba przypomnieć o modlitwie… ? Sama już nie wiem…. Ale co mogę stwierdzić to tylko to, że ja mogę się za takich ludzi modlić o oświecenie ich umysłów, by przyjęli Dary Ducha Św. i wszystko czynili z sercem na dłoni.POZDRAWIAM 🙂

      1. „Ja wszystko tymi rękami”, „Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz” – ile jest takich tekstów. Tak jesteśmy wychowywani i gdy tylko dobrze układa się nam w życiu, czujemy się autorami tych sukcesów.

        1. Leszku – a co masz do tych tekstów przez Ciebie zacytowanych ? bo ja je uważam za bardzo życiowe – kiedy mówię synowi :”jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz” np. w sytuacji kiedy dla niego ważniejszy jest mecz niż msza św. to jest to trafne określenie. Bo to on ma dokonać wyboru i wartościować. Albo „ja sobie sama tymi rękami” co w tym złego ? wszak nawet słowa pieśni o tym mówią :”Panie z Twoich rąk żyjemy, choć naszymi pracujemy” , tak – naszymi rękami pracujemy i dobrze, że pracujemy, a nie czekamy na mannę z Nieba. Jak mam nie mówić, że ja sobie sama wybrałam takiego męża, jakiego mam, kiedy to prawda [„widziały gały, co brały”] – tyle że swoją decyzję uprzednio przemodliłam. Zawierzyłam i zaufałam Bogu, że wskazał mi moją drugą połówkę i chociaż w małżeństwie różnie bywa, to przecież w chwilach „złych” nie mogę mieć pretensji do Boga że źle mi doradził, bo sama wybrałam, ostateczna decyzja należała do mnie. Leszku ten przykład dowodzi, że kij ma dwa końce. Bo w razie wpadki można obwiniać Boga, że źle mną pokierował, że źle mi doradził, że mógł ustrzec itd…… Wszystko, co złe jest moim działaniem, a wszystko co dobre pochodzi od Boga, ale nawet to co złe – ofiarowane Jezusowi może przynieść dobre owoce, bo Jezus potrafi zamienić na dobre co złe. Można byłoby mnożyć wiele przykładów zła przemienionego przez Jezusa w dobro. Niech każdy poszuka tego w swoim życiu. pozdrawiam

          1. O tym pisałem w „Listach..”; patrząc na powodzenie własnych działań, trzeba jeszcze patrzeć na wolę bożą – nasze wysiłki przyniosą rezultaty tylko wtedy, jeśli są zgodne z wolą bożą. Tymczasem w dzisiejszych czasach mało kto o tym pamięta i wszystkie powodzenia przypisuje wyłącznie sobie. Mnie właśnie o to chodzi. Ty nawet w tym komentarzu od razu piszesz o Bogu; obawiam się, że należysz do tych nielicznych, którzy jeszcze tak myślą.

  3. Kiedy w ostatnią niedzielę słuchałam tego Słowa razem z P., przenikało mnie dojmujące pragnienie, by – zgodnie z Pismem – „pokój Boży strzegł naszych serc i myśli.” I obym się już mogła przestać „zbytnio troskać”, lękać i niepokoić o tak wiele rzeczy, które niepokoją mój umysł – bo Bóg przecież to wszystko nieskończenie przewyższa („a jeśli nasze serce oskarża nas – to Bóg jest większy od naszego serca i zna wszystko…”). I tak jakoś przypomniały mi się słowa Jezusa do Marty, siostry Łazarza: „Troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało, albo tylko jednego…” No, właśnie – czego mi potrzeba? Co jest tą drogocenną perłą, którą miałam i zgubiłam? Zgubiłam? „A gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje…”

    1. Ja myślę, że te Twoje troski, to już niedługo znikną. Pan przecież widzi, że Twoje myśli cały czas są przy Nim. Jakże często w podobnych przypadkach ludzie się obrażają na Boga, uważają, że wszystko wiedzą lepiej. W Tobie tego nie ma; w Tobie jest ciągła tęsknota za Nim. No właśnie On „.. wie wszystko”.

  4. ’…zbytnio się nie troskajcie”…aż się zamyśliłam: tzn, że trochę troskania jest uzasadnione:)?

  5. wiem, zę gdy oddam jakąś sprawę Jemu – to przychodzi pokója jednak ciągle isę troskamdużo mnie – we mniedużo kruchej wiaryniestetyi jakoś doświadczenie niewiele mnie pod tym względem uczyciągle popełniam ten sam błądKaśka

Możliwość komentowania została wyłączona.