Siekiera przyłożona

7 A gdy widział, że przychodzi do chrztu wielu spośród faryzeuszów i saduceuszów, mówił im: «Plemię żmijowe, kto wam pokazał, jak uciec przed nadchodzącym gniewem? 8 Wydajcie więc godny owoc nawrócenia, 9 a nie myślcie, że możecie sobie mówić: „Abrahama mamy za ojca”, bo powiadam wam, że z tych kamieni może Bóg wzbudzić dzieci Abrahamowi. 10 Już siekiera do korzenia drzew jest przyłożona. Każde więc drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. 11 Ja was chrzczę wodą dla nawrócenia; lecz Ten, który idzie za mną, mocniejszy jest ode mnie; ja nie jestem godzien nosić Mu sandałów. On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem. 12 Ma On wiejadło w ręku i oczyści swój omłot: pszenicę zbierze do spichlerza, a plewy spali w ogniu nieugaszonym». (Mt 3)

To ważne, by czuć te dobre owoce. Gdy ich brak, za chwilę poczujesz chłód ostrza siekiery…

5 odpowiedzi na “Siekiera przyłożona”

  1. Dziś kazanie w naszym kościele miał Proboszcz. Bardzo lubię jego homilie. Jest krótka a treściwa. Gdyby jeszcze moja skleroza nie była aż tak zaawansowana, to podzieliłabym się z Wami jego słowami; Takie kazania warto byłoby sobie nagrywać i potem kilka razy odsłuchać; pozdrawiam

  2. tak, słusznie -jak to czytam czuję chłód ostrza siekiery. Ale też czuję tęsknotę bym była oczyszczona i ochrzczona Duchem Św. i ogniem Miłości..

  3. Ponieważ żyjemy w czasach ostatecznych, ostrzegam zabłąkanych ludzi przed fałszywymi nauczycielami. Kto nie boi się prawdy może skorzystać.//tradycja-2007.blog.onet.pl/ Warto poświęcić trochę czasu dla wieczności.

  4. A w końcu czyż nie po owocach nas poznają?

    1. Dokładnie. I dlatego trzeba próbować przyglądać się tym owocom i w żadnym wypadku ich nie lekceważyć.

Możliwość komentowania została wyłączona.