X rocznica katastrofy smoleńskiej

Ta rocznica przypadła na Wielki Piątek, a przypadła w okresie pandemii koronowirusa, co wymusiło ograniczenia w obchodzeniu samej rocznicy – tak jak wymusiło ograniczenia w obchodach Męczeńskiej Śmierci Naszego Pana Jezusa Chrystusa.

I ja w tym dniu ograniczę się jedynie do prezentacji zdjęcia roku Press Foto 2010:

(Spotkanie premierów Rosji – Władimira Putina oraz Polski – Donalda Tuska na molo w Sopocie, przy okazji uroczystości upamiętniających 70. rocznicę wybuchu II wojny światowej. Sopot, 1 września 2009 r., fot. Łukasz Ostalski)

Wielki Piątek

Ciemna Jutrznia i Godzina Czytań (zaczyna się od 22 minuty filmu):

Droga Krzyżowa:

Na linku wyświetla się Liturgia Męki Pańskiej i teraz nie wiem, czy to będzie wspólny link – ale jak się teraz na nim kliknie, to można dostać powiadomienie o 14:30 – a więc na Drogę Krzyżową.

O 19:00 rozpocznie się Liturgia Męki Pańskiej Wielkiego Piątku – link jest wspólny z Drogą Krzyżową (jak kto uruchomi teraz, to będzie widział przygotowania do liturgii, która zacznie się niedługo).

 

Wielki Czwartek

Msza Wieczerzy Pańskiej Wielkiego Czwartku (Świątynia Opatrzności 19:00):

Msza Krzyżma (Archikatedra św. Jana):

Jotka – przykład zamykania się w bańce

Jotka, znajoma Basi, na swoim blogu opublikowała notkę, której głównym elementem było wypunktowanie zarzutów wobec rządu:

Nie będę za bardzo filozofować, tylko wypiszę wszystkie wątpliwości, jakie mnie dręczą od jakiegoś czasu.
Być może ktoś mnie bardzo zruga za takie gadanie, ale niech to będzie konstruktywne i przekona mnie, że nie mam racji.

1. Niby mamy pandemię, ale rząd broni się przed podjęciem pewnych decyzji, które mogłyby wielu ludziom uratować miejsca pracy i nie tylko.
2. Niby mamy pandemię, ale zabezpieczenie szpitali, domów opieki, hospicjów, ratowników pozostawia wiele do życzenia, a to główny front walki…ludzie, samorządowcy dwoją i troją by zaopatrzyć lecznice w sprzęt.
3. Nie zgadzają mi się podawane liczby – ponad 4 tys. chorych, w tym 166 wyzdrowiało, ponad sto zmarło, a gdzie reszta?
4. Ktoś dostaje mandat za umycie auta na myjni, choć myjnia czynna, a na stacji benzynowej też korzystamy z podobnych udogodnień …
5. Można dostać mandat za spacer z mężem bez limitu odległości, ale z tym mężem śpię w jednym łóżku…
6. Czasem mam wrażenie, że im większe obostrzenia , tym większa liczba chorych, dziwne to…
7. Nie można teraz protestować przeciw poczynaniom polityków na ulicach i może o to w tym chodzi?
8. Mówią nam, że mamy dbać o odporność, ale siedzenie murem w domu i zły stan psychiki wręcz tę odporność osłabia.
9. Na spacery mamy chodzić pojedynczo, ale w kościele i na pogrzebie może być 5 osób, a w sklepach wielkopowierzchniowych bywa o wiele więcej.
10. Nasila się obostrzenia dla obywateli, a na Nowogrodzkiej politycy brylują aż miło, a policjanci urządzają huczne pożegnanie emerytów.
11. Mamy stan epidemii, ale brak ciągle informacji o egzaminach, maturach i innych ważnych terminach – dla przedsiębiorców chociażby.
12. Pozamykano parki i skwery, a na parkingach ma odbywać się spowiedź wielkanocna – to co, że w samochodach, do myjni też czeka się w samochodach.
13. Podziwiam wolontariat szyjących maseczki, ale czy jest sens szycia masek, które przed niczym nie chronią?
14. Do pozostania w domu namawiają nas celebryci, którzy często mają wielkie domy z ogrodem lub posiadłości letniskowe, a wielu z nas nawet oszczędności nie ma, by przetrwać kilka miesięcy bez zapłaty.
15. Widuję ostatnio reklamy i słyszę zachwyty nad internetem światłowodowym, ba ! nawet w epidemii ludzie światłowody instalują…wszak chcemy mieć kontakt z bliskimi.
16. Zamknięto zakłady fryzjerskie, a widzę polityków i dziennikarzy telewizyjnych prosto od fryzjera, dla nich kontakt z fryzjerem nie jest niebezpieczny?

Zgodnie z zachętą postanowiłem się odnieść do każdego z zarzutów:

Ad 1. Właśnie broni, bo nie podejmuje decyzji o wprowadzeniu stanu wyjątkowego. Dzięki temu jest system osłonowy dla małych i średnich przedsiębiorstw. Gdyby był wprowadzony [stan klęski żywiołowej], praktycznie wszystkie pieniądze poszłyby na wielkie sieci handlowe, bo przecież one najwięcej straciły (a w sądach wygrałyby wielomiliardowe odszkodowania).

Ad 2. Ani Polska, ani nawet bogate kraje europejskie, nie była przygotowana na pandemię – a i tak na tle innych Polska radzi sobie całkiem nie najgorzej (przykładowo nie ogłasza, że do domów starców nie będzie wysyłać karetek).

Ad 3. Reszta jest na kwarantannie (w domu przy lekkich przypadkach, lub w szpitalach).

Ad 4. Ktoś doniósł na kogoś, kto był na kwarantannie.

Ad 5. Sama napisałaś, że zawsze byłaś zdyscyplinowana – nie wszyscy tacy są. Tego zakazu nie było, a pojawił się, gdy wszyscy się tłumaczyli, że to rodzina, mąż, żona… Oświadczenie w takich przypadkach wystarczy. Czy chciałabyś obowiązku posiadania przy sobie aktów ślubu? Łatwiej wprowadzić wymóg odległości bez względu na pokrewieństwo.

Ad 6. A mnie to cieszy, że obostrzenia wynikają z zachowań ludzi, a nie są od razu wyśrubowane.

Ad 7. Ale hejtować można i nikt do więzienia za to nie idzie.

Ad 8. I na początku mówili by chodzić na spacery – aż się okazało, że np. na bulwarach nadwiślańskich tłok był wcale nie mniejszy niż na Marszałkowskiej sprzed koronowirusa.

Ad 9. W tym punkcie się zgadzam – zakładano, że kościół nie będzie protestował – a szkoda.

Ad 10. Myślisz, że tylko PiS nad czymś debatuje? – szkoda jednak, że Kaczyński to taki dyktator, że się z innymi konsultuje. Gdyby się nie konsultował, to byłoby to zdrowsze dla narodu (i pandemii był nie było)

Ad 11. Przecież ogłoszenie, że nie ma, to ostateczność, więc jest oczywiste, że ogłaszane [odkładane] jest na ostateczny moment. Nie zazdroszczę tym, którzy w tym roku skończą szkołę, a nie będą mogli pójść na studia. I nie zazdroszczę uczelniom, jeśli będą mogły wybierać jedynie spośród tych, którzy w ubiegłym roku byli za słabi.

Ad 12. Lubię tych księży, którzy wpadli na ten pomysł, ale pomysł wg mnie jest beznadziejny.

Ad 13. Ale zdecydowanie lepiej robić to, niż wiecznie narzekać.

Ad 14. No i przynajmniej taki pożytek z tych celebrytów – gorzej by było, gdyby brukowce zalewały zdjęcia, jak to celebryci łamią te zakazy.

Ad 15. Jak możesz – zainstaluj. Do mnie brakuje jakieś 250 m i już nie dojdzie.

Ad 16. Ach, kobieta, kobieta – od razu zauważy, która wyszła od fryzjera ? (to tu lepiej być chłopem, bo tego kompletnie nie widzę).

Oto link do tego komentarza: Leszek 7 kwi 2020, 09:35:00

Odpowiedź, jaką usłyszałem, była taka jotka 7 kwi 2020, 11:27:00:

Dziękuję za głos w dyskusji, nie wszystkie Twoje argumenty do mnie przemawiają, ale nie we wszystkim musimy się zgadzać.

Leszek 7 kwi 2020, 11:37:00: A konkretnie? 

I rozmowa się urwała. Tacy ludzie jak Jotka, żyją w jakieś bańce – słuchają wyłącznie tvn-u, czytają Wyborczą, krążą wokół tych, którzy myślą dokładnie to samo, a na głosy innych są kompletnie głusi. Przypuszczam, że po pierwszym punkcie Jotka przestała nawet dalej czytać, byle tylko nie zasiało się w niej jakiekolwiek ziarnko wątpliwości w tym, co sama głosi.

Tak to właśnie wygląda rzekoma otwartość tych ludzi – poza deklaracjami, zupełne nic. Zamknięta bańka, do której nie wpuszcza się ani jednej odmiennej myśli.

Niedziela Palmowa w Świątyni Opatrzności

Triumfalny wzjad do Jerozolimy. Tłumy wyszły, by powitać Jezusa:

Dwie osoby z lewej na dole, jedna cztery rzędy przed nimi z prawej, jedna już za światłem padającym do kościoła dolnego i z prawej strony kościoła i jeszcze jedna o cały kwartał krzeseł z prawej.

Ksiądz Proboszcz chciał jakoś ratować obraz owych tłumów, więc rozsypał kilkadziesią palem na środku…

Niedziela Palmowa AD 2020.

Rekolekcje w Świątyni Opatrzności

W okresie Wielkiego Postu zawsze spotykaliśmy się na naukach rekolekcyjnych. W całym swoim życiu najczęściej uczestniczyłem w rekolekcjach w Duszpasterstwie Akademickim św. Anny i to nawet  w czasach, gdy jeszcze studentem nie byłem. Kościół pełen zasłuchanych ludzi zawsze robił na mnie wielkie wrażenie – szczególnie, że właśnie wtedy całkiem dosłownie dawało się wyczuć, jak nad nami unosi się Duch Święty.

Pamiętam nawet takie zdarzenie, jak z pl. Zamkowego wchodziłem w Piwną, gdy z przeciwka szły dwie dziewczyny i te dziewczyny powiedziały mi „Dzień dobry” (na co oczywiście odpowiedziałem), po czym gdy mnie minęły, usłyszałem jak jedna drugą pyta „A kto to był?”.

Dla mnie sprawa była oczywista – one pozdrowiły Jezusa, który odprowadzał mnie do domu…

Tak to bywa, gdy w rekolekcjach uczestniczy się w kościołach. W tym roku rekolekcjom poddajemy się w rodzinnych pieleszach. Mam nadzieje, że może komuś przydadzą się te rozważania, które w tym roku w Świątyni Opatrzności prowadził salezjanin ks. Dominik Chmielewski. Będę tu zamieszczał konferencje z poszczególnych dni:

Dzień pierwszy

Dzień drugi

Dzień trzeci

Dzień czwarty

Podziękowania ks. Proboszcza:

Ks. Tadeusz Aleksandrowicz mówi m.in. o przyjmowaniu komunii na rękę, mówi o komunii duchowej, cytuje pewien zapis z Dzienniczka s. Faustyny – warto posłuchać.

Podaję link do całej mszy.

Ad absurdum

Jedną z metod argumentacji jest metoda Ad absurdum – rozumowanie polegające na wykazaniu fałszywości pewnej tezy przez udowodnienie, że prowadzi ona do absurdu. Właśnie tą metodą posłużyła się Olimpia w swojej kolejnej notce. Nade wszystko starałem się jej pokazać, że ona sama stara się zaguszyć prawdę z cytatów, które przestawiłem jej we wcześniejszej dyskusji. Ale na koniec odniosłem się także do jej rozumowania:

Napisałaś:

Pismo Święte pokazuje dobitnie, że Chrystus wstąpił do Nieba ze swoim fizycznym ciałem, na którym znajdowały się ślady męki i które po Zmartwychwstaniu pokazał apostołowi Tomaszowi, domagającemu się dowodu Jego powstania z martwych. (Dz.A.1:9-11) 

Co z tego wynika? Ano to, że jeśli, jak wierzą Katolicy w każdym konsekrowanym kawałku chleba (opłatka) mieszka Pan Jezus, to w takim razie kto siedzi po prawicy Ojca??? 

Jeśli Pan Jezus fizycznie wstąpił do nieba, to skonfrontuj to, bo jeśli fizycznie jest tam, to nie może być fizycznie nigdzie na Ziemi. 

Powinnaś w tym myśleniu pójść jeszcze dalej – skoro Jezus fizycznie swoim ciałem jest w każdym konsekrowanym opłatku (przestaje być opłatkiem, a staje się Ciałem), to w tym samym czasie jest fizycznie w milionach miejsc na ziemi. Jak to możliwe?! – powinnaś była zapytać.

W czym tkwi błąd?

Wcale nie w tym, że to niemożliwe, lecz w tym, że Ty postrzegasz świat swoimi zmysłami (takimi w jakie wyposażył Ciebie Bóg). A tymczasem z drugiej strony wiesz (i tu zacytuję za BT, bo te słowa funkcjonują wśród ludzi): Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują. (1Kor, 2,9) (we Współczesnym przekładzie: Nikt nie widział, nikt nie słyszał, nikomu na myśl nie przyszło, co przygotował Bóg dla tych, którzy go kochają.)

Bo to jest tak, że mrówka jak patrzy na świat, jest przekonana, że świat jest płaski, choć my wiemy, że płaski nie jest (nasze oczy są inne). Ale nasze oczy wobec rzeczywistości, jaką stworzył Bóg, są tak samo ograniczone, jak oczy mrówki wobec naszych oczu…

Rozumiesz już, o co chodzi? – Bóg nie mieszka w jakimś niebie! – a ściślej, niebo jest wszędzie! Ty próbujesz Boga uczepić do jednego miejsca, bo Twoje postrzeganie świata uniemożliwia Ci spojrzeć na świat taki, jakim Bóg go stworzył.

Masz taką tendencję, by wszystko spłaszczać, trywializować, bo swoimi zmysłami i swoim rozumem nie ogarniasz tego, co Bóg nam przygotował. Dokładnie tak samo spłaszczasz i trywializujesz to, w co wierzą katolicy – bo tego też nie ogarniasz (mogę Cię zapewnić, że nasza nauka nie jest taka, jaką Ty próbujesz tu przedstawić). Radzę Ci – mniej kombinuj, a po prostu wpatruj się w Ciało i Krew Jezusa, gdy kapłan je podnosi i przyjmij je całą swoją miłością. Tym samym daj się ogarnąć Jezusowi w Jego miłości.

Koniec.

(zdjęcie z dzisiejszej liturgii o 7:00 w Świątyni Opatrzności – ks. Mateusz i ks. Bartek)

Dołączam też tę liturgię (obejmować będzie cały dzień – teraz jest jedynie msza o 7:00, a będzie o 12:00 i o 18:00):

Msza pożegnalna ks. Piotra Pawlukiewicza

Zgodnie z obowiązującymi od dziś zasadami na tej mszy mogło być tylko 5 osób – nie było nawet tyle (nade wszystko brat i siostra):

Mszę odprawił ks. kard. Kazimierz Nycz:

w koncelebrze z moim proboszczem ks. Stefanem Kotwińskim:

oraz proboszczem katedry warszawsko-praskiej ks. Bogusławem Kowalskim:

który wygłosił bardzo osobiste wspomnienie/kazanie.

I na koniec cała transmisja:

Różaniec, od którego zaczyna się transmisja jest przerywany fragmentami kazań ks. Piotra. Msza pogrzebowa zaczyna się pół godziny później wspomnieniem ks. kard. Kazimierza Nycza; i tak, jak powiedziałem wcześniej bardzo osobiste wspomnienie przekazał ks. Bogusław Kowalski.

 

Pierwsza msza pogrzebowa ks. prał. Piotra Pawlukiewicza

Wchodzące jutro przepisy sprawiają, że podczas nabożeństw nie będzie mogło być 50 osób, jak to było teraz, lecz tylko 5. To sprawiło, że planowane na jutro uroczystkości w kościele Nawiedzenia NMP na Nowym Mieście zostały rozbite na dwie msze – pierwsza odbyła się dzisiaj o godzinie 20:00 i nade wszystko zgromadziła cały rocznik seminaryjny, z którym ks. Piotr rozpoczynał swoje życie kapłańskie. Był z nich wszystkich najmłodszy, a tymczasem niemal wszystkich wyprzedził w drodze do Pana.

Oto kilka zdjęć z tej uroczystości:

Przypominam, że jutro będzie można obejrzeć transmisję pod tym linkiem. Można tam wejść już dzisiaj i nawet ustawić sobie powiadomienie.

A na dziś wstawiam całą transmisję. Na początku (zaraz po różańcu) zostanie wykonana pieśń, której słowa napisał ks. Piotr.

Ks. Piotr Pawlukiewicz

Na swoim blogu, jeszcze onetowym (z czasów sprzed WordPressa), miałem dwa linki do księży – ks. Zygmunta Malackiego, ówczesnego rektora św. Anny oraz do ks. Piotra Pawlukiewicza, który w ramach Kurii Metropolitalnej Warszawskiej był Dyrektorem Duszpasterstwa Akademickiego. Ale to był taki dyrektor, co to cały czas spędzał w św. Annie. Nie tyle dyrektorował, co po prostu był dusz-pasterzem.

Nie mogę powiedzieć, że go znałem. Od 1992 roku stał się rezydentem przy mojej parafii, a przez to spotykałem go także tu. W 2011 roku obchodziliśmy 600-lecie (kościół Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny na Nowym Mieście) i gdy w przerwie sesji naukowej temu poświęconej, wstąpiłem na herbatę, myślałem, że ks. Piotr mnie rozpozna i do mnie zagada… Tak jednak się nie stało.

Wcześniej, bo w roku 2004, w audycji Radia „Józef” Katechizm poręczny ks. Piotr odpowiadał jakiejś dziewczynie na jej rozterki, powołując się na podobną historię, którą poznał kilka lat wcześniej. Napisałem wówczas do ks. Piotra z pytaniem, czy aby przypadkiem ta historia nie dotyczy mnie? Okazało się, że ks. Piotr w ogóle mnie nie kojarzył (to akurat dobrze, że ta opowiedziana w Katechizmie historia  nie miała nic wspólnego ze mną, ale to, że mnie w ogóle nie kojarzył, miłe nie było).

A więc nie mogę powiedzieć, że go znałem. Ale za to bardzo lubiłem go słuchać. Nawet na moim blogu była notka z jednym z takich kazań, którą za moją namową nagrała moja znajoma z Poznania. Radzę też przeczytać wywiad z ks. Piotrem, gdy już cierpiał na chorobę Parkinsona.

Niestety tej nocy ks. Piotr zmarł i już więcej go nie posłucham.

Msza pogrzebowa będzie transmitowana z mojej parafii 25 marca o godz. 11:00. Transmisja.

24 marca 2020:  Kolejne obostrzenia koronawirusowe i planowana na jutro msza, która przewidywała raptem 50 osób (nie miałem nawet szans na to, by się tam dostać – to tylko dla osób zaproszonych), zostanie jutro ograniczona do 5 osób. Dziś ma być dodatkowa msza o 20:00 (jak sądzę tylko dla tych z zaproszeniami). Ten link powyżej zadziała na jutro – na dziś jest nowy link.

*  *  *

Jedna z wielu anegdot opowiadanych przez ks. Piotra (jak zwykle bardzo głębokich):

Mąż z żoną mieli 60-tą rocznicę urodzin oraz 25-tą rocznicę małżeństwa. Przyszedł do nich anioł i mówi: „Pan Bóg jest z was bardzo zadowolony i dostaniecie nagrodę. Co chcecie dostać?” Żona mówi: „Ja od dawna chciałam pojechać dookoła świata”. Anioł już wyciąga bilety kolejowe, autobusowe, lotnicze, rezerwacje hoteli… „Dla pana też mam rezerwację hoteli.” Ale facet mówi: „Ale ja nie chcę jechać dookoła świata.” „A jakie ma pan życzenie?” – pyta anioł. „A ja tak myślę od pewnego czasu, by mieć żonę 30 lat młodszą”. I anioł go dotknął i facet miał już 90 lat.

Pan Bóg to zrobi inaczej niż sobie wyobrażacie.