6 On, istniejąc w postaci Bożej,
nie skorzystał ze sposobności,
aby na równi być z Bogiem,
7 lecz ogołocił amego siebie,
przyjąwszy postać sługi,
stawszy się podobnym do ludzi.
A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka,
8 uniżył samego siebie,
stawszy się posłusznym aż do śmierci –
i to śmierci krzyżowej. (Flp 2)
My przeciwnie – wolimy się wywyższyć, udając, że jesteśmy równi Bogu.
Tak -wolimy się wywyższyć -i nieźle nam idzie -mamy to we krwi:(Nie wiem czy Ci pisałam jak kiedyś na podsumowanie dyskusji nt. pychy pewien ksiądz powiedział mi: niech się pani nie martwi pychą -tak naprawdę to ona opuszcza człowieka 3 dni po śmierci.Miał rację -wtedy widzi się Prawdę taką jaka ona jest: o wielkości Boga i miałkości natury ludzkiej.
A z kolei Krzysztof Zanussi opowiadał taką anegdotę: Spotkało się dwóch kardynałów i jeden do drugiego mówi „- Jeśli chodzi o skromność, to to musisz przyznać, że nie mam sobie równych”.
Rzeczywiście -nie miał sobie równych:):):)
To mi przypomina zdarzenie autentyczne (nie pamiętam gdzie o tym czytałam): francuski ksiądz odprawiał mszę św. Gdy skończył podszedł do ks. -gospodarza kościoła i zapytał: czy jutro też mogę mszyć?Napisałam to bo czasem niewłaściwie się wypowiadamy ale mamy dobre intencje (może ten kardynał żartował ? :):):) -żartuję:)
Tę anegdotę Zanussi opowiadał w Radiu „Józef”, a jak wiadomo ma on znakomite kontakty z hierarchami; podejrzewam za tym, że tę anegdotę ułożył ktoś z tych kręgów, co z jednej strony dobrze świadczy o hierarchach (bo jednak mają dystans do siebie), a z drugiej świadczy jednak, że w odniesieniu do niejednego z nich dobrze oddaje problem.
bo przez wywyższanie myślimy, że nabierzemy pewności siebie, która jest tak w tym świecie potrzeba. niestety takie wywyższanie nic nie daje …
No właśnie.
Ludzka pycha i ciągła chęć wywyższania się, często także w celu wyzbycia się kompleksów jest jakże odwrotna do zachowania Syna Bożego. A pomimo to uważamy się za godnych tajemnic Chrystusowych. Ech…
Powtarzam za Tobą „Ech..”