Notka dla Landrynki

   Landrynko!

   Widzę, że od czasu do czasu do mnie zaglądasz. Kiedyś mnie tu atakowałaś, ale jednak coś znajdujesz dla siebie, bo inaczej nic by tu Ciebie nie ciągnęło. No to tym razem znajdziesz notatkę specjalnie dla siebie.

   Wiem, że nie dajesz sobie rady ze swoją miłością. Chciałabyś tak, jak inne dziewczyny kochać się w normalnych chłopakach, a nie akurat w księdzu..

   Nie ma w Tobie radości, bo nie zauważasz, że ta miłość jest specjalnie dla Ciebie.. Patrzysz w przyszłość i na swoją miłość nakładasz wszystkie obrazki, jakie Ci się kojarzą z miłością – wspólny dom, dzieci.. Wiesz, że tego nigdy nie będziesz mieć (nawet gdyby Twój ksiądz odwzajemnił to uczucie), więc ogarnia Cię smutek. Czujesz się źle i czujesz się zła, bo chciałabyś mieć to, co do Ciebie nie należy..

   Tymczasem te obrazki są Ci zupełnie do niczego niepotrzebne, bo nie one są istotą miłości – istotą miłości jest to, by dawać siebie temu, którego się kocha. Jest jasne, że to Twoje dawanie będzie zupełnie inne, niż dawanie Twoich koleżanek swoim chłopakom. Nie wiem, kim jest Twój ksiądz – przypuszczam, że np. moderatorem w jakiejś wspólnocie, do której należysz; aktywne działanie w tym ruchu (jeśli to jest właśnie tak), jest najpiękniejszym i najwspanialszym dawaniem siebie, jakie tylko można sobie wyobrazić (i jestem tego absolutnie pewien!).

   Z drugiej strony dobrze by było, gdybyś przyjrzała się temu, co już dostałaś od tego, którego kochasz. Jestem pewien, że dostałaś znacznie więcej, niż wszystkie koleżanki, których miłość jest znacznie łatwiejsza niż Twoja.

   Więc nie martw się na zapas – nie ma po co! Ciesz się z tej miłości póki trwa, póki kochasz (choć kochasz bez wzajemności), bo jestem pewien, że ta miłość ubogaca Ciebie, jak rzadko która!

 

   Trzymaj się cieplutko i od czasu do czasu się odezwij – nie musisz kryć się na moim blogu, bo zawsze chętnie Cię zobaczę.